niedziela, 13 marca 2011

dziś, postanawiam

jak to jest kiedy mierzymy się z kimś kogo nie znamy?...codziennie prawie nieustannie... ale tylko czasami dochodzi do nas ze TA osoba na prawdę istnieje? Moje zycie jest jak układanka... od zawsze staram się dobierać klocki które mi się podobają... wkradł mi się niestety jeden który sprawia ze wszystkie pozostałe zaczynają uwierać... co zrobić : podporządkować ten jeden innym? Czy pozwolić by jeden niepasujący narzucił swoją manierę innym?

Ona jest... istnieje...i ma się dobrze... a ja? powinnam stawić czoła temu wyzwaniu... i zacznę od jutra... a co z tego wyniknie....

Dobranoc,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz